Mija niespełna tydzień od *pamiętnego* zboru w Starówce. Wydarzenia, które miało zrewolucjonizować życie piotrkowskiej grupy RPG, do której należę. Na spotkaniu stawił się trzon Piotrków Dungeon w liczbie 3 z 5 osób, co jest w zasadzie wynikiem całkiem niezłym. Z zapowiadanych osób, które deklarowały chęć partycypacji w RPG stawiły się dwie osoby, które rozegrały z nami od 1 do 3 sesji.
Wynik marny, bo "chętnych" obliczaliśmy od 3 do 5 osób. Dwie osoby nawet nie tworzą grupy osób, chyba że łączą się w związek, który prowadzi do powstania trzeciej osoby, czyli stworzenia rodziny - podstawowej grupy społecznej. Ponieważ ta dwójka jest niepełnoletnia, nie powinna w ogóle czytać tego akapitu, ja zaś nie powinienem czytać tyle Diuny (plany eugeniczne Bene Gesserit jeszcze nam nie grożą, chociaż przeciwnicy in vitro uważają inaczej).
Tak czy owak I Zbór Piotrkowskich Graczy RPG nie przyniósł takich rezultatów, jakie sobie założyłem (albo -liśmy). To czego oczekiwaliśmy po tym spotkaniu to:
- realne określenie potrzeb "chętnych" odnośnie RPG
- wprowadzenie ludzi w materię (krótki tutorial i propozycje sesji "zerowych" z przekazaniem podstawowego know how)
- utworzenie niezależnej grupy graczy
- stworzenie sieci powiązań pomiędzy nową grupą a Piotrków Dungeon, jak dwóch niezależnych bytów
Taki był plan. Na razie musi zostać odłożony w czasie, ale to nie oznacza, że złożono broń. Ślepowid, znany tu i ówdzie, podjął się próby rozreklamowania RPG w piotrkowskich liceach. Wyniki jego inicjatywy wkrótce będą nam znane i zakiełkują na tym oto forum (miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie czekać do wiosny). I w tym wypadku wiemy o kilku deklaracjach słownych, a jak wiadomo, takie postanowienia często są bez pokrycia (być może ludzie składają je pod przymusem, stąd ich duża nieważność).
Czas pokaże - jak zawsze zresztą. Najważniejsze, że:
- przyjęliśmy odpowiednią strategię dla osób, które marudziły, że chcą pograć a nie mają z kim i nie pojawiły się na spotkaniu (jeśli będziecie to przypadkiem czytać, to wiedzcie, że będzie Wam teraz trudniej się z nami dogadać... delikatnie mówiąc)
- wiemy, że PD ma się dobrze i pozostaje niezależną grupą graczy (wiedzcie, że pomysł "klubu" to zły pomysł...)
- podjęto dalsze kroki, żeby zaktywizować młodych ludzi w liceum, którzy jeszcze nie odnaleźli drogi RPG ku świetności (trzymamy za Ciebie kciuki Ślepowidzie, bo ich zorganizowanie leży głównie w Twoim interesie)
Na koniec czas wyjaśnień. Loszek pieszczoszek został powołany z kilku powodów i jednego czynnika aktywizującego. Od jakiegoś czasu czuję wewnętrzną potrzebę dzielenia się z Wami przemyśleniami około RPGowymi (głównie z naszych sesji) oraz będę się starał stworzyć jakąś markę, która dodatkowo wspierałaby PPM. Zastanawiam się mocno nad mocniejszym tąpnięciem w polskim fandomie (na razie bardzo wirtualnie), zobaczymy co z tego wyjdzie. Być może mi przejdzie ochota, wszak jestem prawie artystą, który ciągle szuka swojej drogi.
Nie ukrywam, że Sebko swoim "Ach ten Web" trochę mi pomógł podjąć decyzję w tej sprawie.
Czekam na sesję SW Mowika. Na pewno skomentuję ją po swojemu na Loszku.