sobota, 27 listopada 2010

Konkurs dla spostrzegawczych

Wiele, wiele lat temu. W odległej, odległej galaktyce... grywało się w pewną grę. Kto nie grywał ten trąba, ale wiem, że się takowego nie znajdzie. Dziś dane mi było zagrać w tą samą grę, ale w innej konwencji. Spostrzeżenie podobieństw i różnic pozostawiam Wam!



Filmik#1



Filmik#2



Dawn of War (część pierwsza) to być może nie W3, bo wiele jej brakuje, ale dla kogoś, kto niecierpliwie czeka na W4 będzie to jakiś... substytut. Przeszedłem chyba z 4 misje, gdzie po ostatniej zaczęła wreszcie kształtować się jakaś fabuła!

Generalnie samo uniwersum wydaje się być całkiem interesujące. Jesteśmy Space Marines, dowodzą nami okrutni inkwizytorzy (trochę jak paladyni w W3) i nawalamy się z dziką hordą. Tutaj horda jest hordą: barbarzyńską, średnio komunikującą się za pomocą słów, chwytającą od razu miecza (wibromiecza lub karabinu szybkostrzelnego, jeśli mowa o W40k). O co w tym wszystkim chodzi? Nie wiem, ale z tego co zrozumiałem z dotychczasowej rozgrywki, to mamy ludzi vs. orków, którzy najeżdżają ludzkie światy i wszędzie chcą robić krwawą rzeźnię! Gdzieś tam kołacze się kolejne stronnictwo wyznawców Chaosu, którzy chcą w tym konflikcie ugrać coś dla siebie. Generalnie twarde SF. Może nawet dark sf bloody rampage style. Jeśli nie wiecie, to nawet jest RPG na ten temat, ale myślę, że na razie poza naszym zasięgiem (przynajmniej finansowym). Gdzieś na Trybie k20 wspominano o możliwości rpgowania w tej konwencji, ale zapewne na szumnych zapowiedziach się skończy. Trochę szkoda, though <smutin>.

Gra wstrząsa mną jeśli mowa o brutalności. Świat nie jest cukierkowy (jak w W3), na polu bitwy nie ma "Przebacz", co zresztą widać na załączonym filmiku. Misje nie zaskakują innowacyjnością(znajdź, zgromadź, zniszcz), ale jest całkiem grywalnie. Moi inkwizytorzy sieją spustoszenie, serce raduje się w ten czas...

Podobno w multi jest całkiem fajnie. Podobno będzie okazja przetestować. Podobno dwójka jest jeszcze fajniejsza (prowadzi się własnych bohaterów jak w RPG), więc zobaczymy, co przyniesie "świt wojny".

6 komentarzy:

  1. Moi Space Marines będą rządni Twojej krwi być może już jutro po 20tej

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież Marchewa kilka razy wspomniał, że by chętnie poprowadził też WH40K (i z tego co wiem, już prowadził wcześniej).

    Co do gry, to raczej nie mój konik, może popatrze sobie jak Morth gra, ale raczej na mnie nie liczcie. Intro nawet fajne,(chociaż te wielkie mordy orków wyglądają zabawnie) ale nie wiem o co chodziło mu z tą flagą - wbił ją, zginął, a flaga nawet nie wybuchła, nie sprowadziła deszczu meteorów ani nic , bes sęsu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Warhammera 40k? A nie mówił po prostu "Warhammera"? Bo różnica jest...dość subtelna między jednym i drugim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm, to aż tyle części tego jest? Zawsze można zapytać i uściślić, najlepiej chyba tu, gdyby ktoś nie pamiętał: http://www.facebook.com/home.php?sk=group_178916195455880&view=permalink&id=179047045442795

    OdpowiedzUsuń
  5. Warhammer Warhammerowi nierówny. Jeden to dark fantasy, a drugi to dark sf, o którym jest notka.

    http://www.youtube.com/watch?v=JglnSrfJtyQ
    Powyżej Warhammer, którego prowadzi (i w którego grałem raz z) Marchewa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wbrew pozorom uniwersum WH40k jest bardziej zawiłe. Wszystko zaczyna się od gry bitewnej. Mamy główne tło (z Herezją Horusa na czele), a dla każdej z kilku frakcji mamy osobny podręcznik z jej linią historii. Dalej kanon rozszerzają gry RPG, książki i komiksy (a w przygotowaniu także film). Moja wiedza jest w tej kwestii jest ograniczona, ale zapytaj paru chłopaków z Trybu. Siedzą w tym długo i są w stanie powiedzieć więcej. Do tego stopnia, że jeden z nich z miejsca wymienił mi wszystkie główne legiony Space Marines i ich dowódców.

    OdpowiedzUsuń